N&M

maj 2020

KUKU!

Nareszcie. Wybudziłam się ze “śpiączki”.

Pierwsza sesja po lockdownie.

Coś jakby pierwszy dzień wakacji za dzieciaka. Może trochę jak przyjęcie niespodzianka, chociaż tym razem planowane.

Myślę, że każdy z Was ma teraz coś takiego, za czym tęsknił lub tęskni nadal …Ale, gdy się to odzyska… Chyba już wiecie co mam na myśli.

Z jednej strony niespożyte pokłady wizji twórczych – z drugiej – mózg zlasowany Netflixem. Na szczęście jednak i duch był ochoczy, i ciało wypoczęte, więc poszło! Czy świetnie? – To już sami oceńcie.

Ponieważ maj, podobnie jak kwiecień, to też plecień, pogoda trochę się stawiała. Ja do niej szczęścia nie mam, ale do ludzi już bardzo, więc mimo przelotnych mżawek i nieustępliwych cumulonimbusów (nie wierzcie mi na słowo – ja tylko strzelam), nikt z nas nie wymiękał!

I choć nastrój burzowy próbował nam narzucić humor, sami przekonacie się, że ta dwójka ma przeciwności w głębokim poważaniu. Nie znamy się dobrze, wręcz przelotnie, ale chyba nie straciłabym wiele, gdybym obstawiła, że są w stanie podpalić ogień…

I nie dość, że ogień by podpalili, to za sobą by w niego weszli. I co do tego już nie mam nawet cienia wątpliwości. Żaden cień na to nie pada…nawet ten ostry…

To cholernie motywujące, gdy spotyka się takich ludzi. Tak idealnie dopasowanych, że nic im zagrozić nie może. Emanujących tą siłą…

Dzisiaj już chyba nic romantycznego nie napiszę, bo po tej sesji mam nadal nastrój bojowy. Taki stan, w którym wiem, że mogę więcej. Więc na zakończenie życzę Wam wszystkim dużo siły, szczególnie tej płynącej z miłości. Ona ma moc największą…

p.s. A jeśli lubisz zagadki to mam dzisiaj coś dla Ciebie! Find the umbrella!

lokalizacja: ogród BUW + Bulwary Wiślane

COMMENTS
YOUR COMMENT

NAME
EMAIL
WEBSITE
COMMENT